Nic nowego
Dużymi krokami nieubłaganie zbliżyła się S.E.S.J.A., Czyli nic innego jak: System Eliminacji Studentów Jest Aktywny...
Wstępne zaliczenia i jeden przedterminowy egzamin już były.
Wszystko w jeden weekend. Zaczęło się w sobotę od egzaminu z przedmiotu "Żywienie Człowieka" (nie wiem po co ten przedmiot, skoro sam wykładowca nie stosuje się do tego, co wykłada Oo). Po owym egzaminie miało być kolokwium z Psychologii, ale ponieważ zostało nam do niego około 4o minut, to stwierdziłam z jedną koleżanką, że idziemy na piwo. Knajpka niedaleko, jedno małe piwo, 40 minut - wyrobimy się z palcem w d....
Siedzimy w knajpce, mamy jeszcze dobre 7 minut, na dnie szklanki z cm piwa, nagle telefon.
J: Gdzie jesteście?
A: No... na piwie!
J: A wiecie, że już się kolos zaczyna?
Yyyy....
Jednym łykiem dokończyłyśmy swoje trunki i w ciągu 2 minut byłyśmy już na sali wykładowej.
I teraz jak to jest... Bo weszłyśmy ostatnie, wyszłyśmy pierwsze i dostałyśmy po 5 xD
Do kolejnego zaliczenia na ocenę z Etyli z Elementami Filozofii pozostało jeszcze sporo czasu, więc znowu poszłyśmy na piwo, ale tym razem większą grupką. Na zaliczenie przyszłyśmy przed czasem, postresowałyśmy się, przyszła Pani wykładowczyni, napisaliśmy co mieliśmy napisać i też dostałam 5.
(Cholera, jak to piwo dobrze działa przed zaliczeniami...)
Niedziela. Najpierw krótkie wykłady a potem zalicznko bez ocenki z Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy (egzamin praktyczny i teoretyczny 15.06.). Następnie i ostatnie szykowało się Zaliczenie z Demografii. Piwa tym razem nie było, gdyż:
1) siedziałam w pierwszym rzędzie niedaleko Pana wykładowcy i mógłby nas wyczuć
2) w ciągu 5 minut nie wypiję nawet małego piwa, aż taka szybka nie jestem
Mieliśmy godzinę czasu, ale wszyscy uwinęliśmy się w około 30 minut. O dziwo dostałam 5 (nowość), a średnia z tego zaliczenia w mojej 22 osobowej grupie wynosi: 4,93 =]
Oprócz wspomnianego wyżej egzaminu z KPP na tą sesję zostaje mi jeszcze jeden egzamin z Podstaw Zdrowia Publicznego. Z tego na 5 nie liczę.
Od dnia 1 lipca zaczynam 2 tygodniową praktykę w SANEPIDZIE. W wolnych chwilach układam sobie listę knajp, które chciałabym zamknąć w tym okresie.
Co do planów wakacyjnych... Miał być Bornholm, a jest jakaś wieś koło koło Brennej -_-'
Nie ma to jak zgrana ekipa...
Poza tym nic nowego. W kółko to samo: dom - praca - szkoła - dom - praca -szkoła...
Też chce tak studiować.Najpierw piwo a później zaliczenia.Dobrze,że zaliczałyście egzaminy a nie samych egzaminatorów.Zwłaszcza tego od żywienia człowieka, już sobie go wyobrażam, pewnie gruby jak beczka =)P.
Uwielbiam takich co się znają na rzeczy NIBY,a w gruncie rzeczy są od tego miliony lat świetlnych =P.
Powodzenia małe.
Dodaj komentarz