• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...bo w życiu liczy się tylko TRAMPEK ^^

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005

Archiwum grudzień 2005

Mikołajkowy „PREZENT”...

A no nadszedł sobie grudzień i coś nowego nadeszło...

A mianowicie zbliżają się święta i drechy „myślą”, że z tej okazji mogą sobie robić co chcą. Bo siedzę sobie ostatnio w barze i nagle przylatuje kumpel i mówi, że trzy paskowce się zebrały pod barem i chcą komuś skopać dupę. No niestety nie wyszło im. Koleja próba powtórzyła się dwa dni później, ale jak zwykle im nie wyszło (normalka). Zastanawialiśmy się na początku co jest przyczyną tych nagłych „nalotów łysych”. W końcu rozjaśnił nam ją jeden drech, któremu kumpela przywaliła jego własną pałką (buehehehe XD ). A brzmiało to mniej więcej tak: „ A Ty nie pamiętasz co było Jok temu w paJku? KuJfa, kuJfa.... Jak nas jeden od was pogonił? KuJfa...” Lałyśmy po nogach. Nie ma to jak refleks drecha i żeby jeden metalek pogonił kilku drechów w paJku. W końcu doszłyśmy do wniosku, że to musiał być Frędzlu i jak tylko zjawił się w barze zaczęłyśmy na niego najeżdżać.

M: „Musiałeś go gonić po tym paJku?!?!”

F: „No bo szedłem przez paJk, to po czym miałem go gonić jak nie po paJku?!?!”

M: „Trzeba było go pogonić GJunwaldzką!”

F: „No ale co ja Ci na to poJadzę, że on był akuJat w paJku?!?!”

M: „No to masz nauczkę, żeby nie chodzić przez paJk!”

F: „No to któJędy ja mam chodzić, jak nie przez paJk?!?!”

M: „A no nie wiem... PopieJdolonie to wszystko!”

DJesik od paJka dostał znowu wczoJaj w moJdę.

A dziś był niby Mikołaj! Niby, bo ja nic nie dostałam! Nie piszę tu o kawałku węgla (bo to cenny surowiec naturalny), ale nawet byle jakiego badyla zerwanego gdzieś po drodze (co mógłby imitować rózgę) NIE DOSTAŁAM!

Rozliczymy się w przyszłym roku tłusta, czerwona, siwa, latająca dupo!

I tym cudownym mikołajkowym akcentem kończę dzisiejszą notkę.

 

P.S. Jak ten dres miał być prezentem mikołajkowym, to ja nie chcę nigdy więcej w życiu żadnych prezentów!

 

06 grudnia 2005   Komentarze (4)
Wziuuum | Blogi