• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...bo w życiu liczy się tylko TRAMPEK ^^

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005

Archiwum październik 2007

Studia - nie za fajna rzecz...

Trochę mnie tu nie było... W tym czasie zdążyłam dwa razy zmienić kolor włosów. Raz na blond, a potem na obecny kolor, czyli ciemną czerwień. W obu kolorach wyglądam całkiem nieźle. W czasie mojej nieobecności wróciła siostra z Niemiec, była mama na urlopie, zrobiliśmy remont w pokoju, spalił mi się zasilacz w komputerze i zaczęłam studia.

Po pierwszych zajęciach mogę zdecydowanie stwierdzić, że interna ryje mózg. Na przyszłe zajęcia muszę sobie sprawić biały kitel, albowiem czeka mnie przeprowadzenie wywiadu lekarskiego z jednym z pacjentów przebywającym na oddziale chorób wewnętrznych w Bytomskim szpitalu. Do tego na seminariach szanowny pan wykładowca raczył nas uprzedzić, że będzie pytał z większości chorób układu krążeniowego. Rzuci nazwę choroby, wybierze sobie osobę, a ta będzie musiała mu powiedzieć: na czym polega choroba, jak powstaje, profilaktykę oraz jej leczenie. Zaczynam się zastanawiać na jakim kierunku jestem. Jak na razie przypomina mi to wydział lekarski, a nie zdrowie publiczne...

Drugie zajęcia też świetne. Na dzień dobry olała nas pani doktor ze zdrowia środowiskowego (notabene wykładowczyni na jednej z uczelni na Florydzie). Po prostu głupia małpa nie przyszła na pierwszy wykład i przez dwie godziny czekaliśmy pod salą wykładową jak debile. Zostałam już uprzedzona, że mam się do tego powoli przyzwyczajać. Następnie pan od seminarium stwierdził, że jemu się nie opłaca przyjeżdżać w niedzielę na jedne zajęcia z nami. Trochę zdenerwowana poprzednim olaniem pani doktor miałam mu ogromną ochotę powiedzieć: „To się jeb! Łaski bzzzz...”. Wstawanie po 4 rano i wracanie około 22 raczej nie przypadnie mi nigdy do gustu.

Bardzo fajny tekst usłyszeli również studenci naszego wydziału na zajęciach uzupełniających magisterskich od jednego z wykładowców: „Proszę Państwa polityki zdrowotnej w naszym kraju NIE MA! Przejdźmy więc do epidemiologi...” XD

Tym optymistycznym stwierdzeniem pozostaje mi tylko zakończyć dzisiejszą notkę.

11 października 2007   Komentarze (2)
Wziuuum | Blogi