• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...bo w życiu liczy się tylko TRAMPEK ^^

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005

Archiwum listopad 2006

Spoko loko, luz i spontan!

Po maturkach próbnych... Mały kamień spada z serca, a robi się jeszcze większy o wyniki. Polski skończyłam pisać godzinę przed czasem, ale chyba pomyrdały mi się ze sobą dwie lektury i raczej z tego dużo punktów mieć nie będę. Angielski poszedł dość dobrze i tego się obawiam, że aż za dobrze (przecież ja nie wzięłam ani jednej książki ani zeszytu żeby cokolwiek powtórzyć coś z jakiegokolwiek przedmiotu!). W piątek była biologia... Oczywiście pytania z genetyki i ekologii wytrącały mnie lekko z równowagi, ponieważ są to dwa działy, których po prostu NIENAWIDZĘ!

A potem okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują... Angielski zdany na 80% (może być), biologia zdana na 72% co okazało się najlepszym wynikiem w klasie z poziomu podstawowego (czyli całkiem nieźle!). Niestety wyników z polskiego jeszcze nie ma, ale nie widzę tego, skoro koleżanka Łośka (która z polskiego zazwyczaj była bardzo dobra) nie zdała tej matury, a podobno, że jeśli byłaby to matura prawdziwa, to nie zdałaby jej jeszcze bardziej... KA PO WA TO!

W takim wypadku pozostaje mi się tylko modlić, żeby prawdziwe matury z angielskiego i biologii były tak banalne jak te próbne. Marzenia....

 

21 listopada 2006   Komentarze (6)

Pada śnieg, pada śnieg....

Miesiąc listopad.... kapowato trochę, ale trudno. 27 października byłam na nocy grozy i horroru w Katowickim Heliosie. Zepertuar zapowiadał się całkiem nieźle: „Omen”, „Wzgórza mają oczy”, „Demon – historia prawdziwa” i „Silent Hill”. Niestety tylko się zapowiadał... Omen – identyko co stary tylko na nowej taśmie, z nowymi aktorami i jakieś nieliczne nowe sceny. Wzgórza – totalna patologia. Demon – najlepszy z nich wszystkich i gorąco polecam. Silent Hill – dobry, aczkolwiek myślałam, że będzie lepszy. Dzień 2 listopada zwalił mnie z nóg. Wstaję rano do szkoły i.... i mam ochotę się spowrotem położyć do niego. A dzień wcześniej mama dzwoniła, że szykuje sobie krótki rękawek i klapeczki, bo wybiera się na spacer... Za to ja wyciągam szalik z rękawiczkami (bez czapki, bo i tak mi się na glowe nie zmieści), odkurzam sanki i idę na nich pozjeżdżać z górki, o! Tylko może jeszcze poczekam jak więcej śniegu napada. Za półtorej tygodnia próbne matury... Oczywiście jeszcze się nawet nie zabrałam za powtarzanie biologii. Z polskiego to tak trochę coś zajrzałam do starego zeszytu, ale z angielskiego za to kompletnie nic. Może nie zdam tej matury jako orzeł, ale jako koliber na pewno... A teraz spieprzam uczyć się radzieckiego, bo przecież to najważniejszy przedniot w szkole... Pffff....

 

03 listopada 2006   Komentarze (5)
Wziuuum | Blogi