Odin god
Mój blog obchodzi dzisiaj swoje PIERWSZE URORURODZIURODZINY! Z tej okazji życzę mu: wszystkiego najlepszego, dużej ilości notek i gromadki czytelników. No to chluśniem bo uśniem! RAZ!
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Mój blog obchodzi dzisiaj swoje PIERWSZE URORURODZIURODZINY! Z tej okazji życzę mu: wszystkiego najlepszego, dużej ilości notek i gromadki czytelników. No to chluśniem bo uśniem! RAZ!
Abra kadabra – nowa notka
Od wczoraj źle się czuję. Jest mi smutno i mam dołka od czasu do czasu zaczynam strasznie płakać. Taki stan utrzymuje się od kilku tygodni. Z przykrością musze stwierdzić, że przyczyny owego płaczu są mi nieznane. Zatem jest to dołek spontaniczny – czyli najgorszy jak dla mnie. Rozpisuję konkurs na pozbycie się spontanicznego dołka. Z góry uprzedzę, że nie pomaga słuchanie muzyki, czytanie książek, pisanie czy spotkania ze znajomymi i picie alkoholu tym bardziej. Do tego od rana boli mnie moje wybrakowane kolano. Boli jak jasna cholera! Mam ochotę wziąć i uciąć sobie nogę tępym nożem! Widać, że musiałam coś złego zrobić, bo kadra z góry się mści. Z czystym sumieniem stwierdzam, że nikogo nie zabiłam, nie obraziłam, nie nakrzyczałam, nie uderzyłam, nie ukradłam, nie ściągałam na klasówce z chemii i nauczyłam się 40 wersów z „Pana Tadeusza”. Więc kurwa pytam: ZA CO?!?!
Odpowiedzi prosimy podawać pod numer: 0 – 800 – KISZONY – OGÓREK.
Musze powiedzieć, że mój tulipan, którego dostałam od Jojtusia z klasy (który wczoraj obchodził swoje 18 urodzinki), przetrzymał ponad tydzień w szklance po browarze Żywiec. Muszę przyznać, że był to kwiatek, który trzymał się u mnie najdłużej ze wszystkich mi wręczonych i jeszcze w dodatku rozkwitły w nim dodatkowe dwa małe pączki. Także był to kwiatek 3 w 1 ^^
Korzystając z przerwy w nauce między robieniem krzyżówki z PO na temat pierwszej pomocy, a wchłanianiem wiedzy na jutrzejszy sprawdzian z fizyki jądrowej (nie chodzi tu o genitalia męskie w żadnym wypadku) postanowiłam napisać notkę.
W pokoju unosi się zapach 4 ślicznych kwiatków, które dostałam wczoraj z okazji dnia kobiet. Owe kwiatki stoją w dużej szklance z browaru Żywiec na jasnobrązowym biurku pośród kubeczków z kredkami, ołówkami i pisakami. Popijam też kawę (trochę ostygniętą, ale w sumie to dobrze, bo jej aromat w połączeniu z wonią tych kwiatów mógłby przyprawić mnie o mdłości), która ma mnie trochę rozbudzić przed ciężką nocą absorbowania mądrości również w języku radzieckim na temat jakiejś restauracji lub teatru bodajże Mariackiego czy jak mu tam...
Panoszy się wirus H5N1i w sumie powinnam nie wychodzić z domu bez kombinezonu ochronnego, ale znajomy mnie przekonał, że ZŁEGO DIABLI NIE BIORĄ... Nie wiem czy mam się cieszyć z tego faktu i nie wiem czy powinnam mu przywalić za te słowa. To brzmi jak komplement czy obraza?
Świat się zmienia i ludzie też. W sobotę dowiedziałam się o kilku rzeczach, które zdecydowanie zmieniły mój pogląd na to co się dzieje i na ludzi. W sumie to mogę stwierdzić, że ZGŁUPIAŁAM!
I założyłam się z kumplem! O co to nie napiszę, ale stawką jest tu: NALEWKA i UCIĘCIE MI OBU RĄCZEK! Także trzymajcie kciuki, a ja spadam do nauki. Howk!
P.S. Irytuje mnie ta pogoda. Kiedy już praktycznie nie ma ani grama śniegu ni lodu na chodniku, nagle nawali mi tyle białego gówna, że ma się ochotę kogoś zabić...
Czekając na wyschnięcie lakieru, który przed chwilą nałożyłam na moje paznokcie, postanowiłam napisać notkę.
Miał być koncert Pana Wojtka to przenieśli go na następną sobotę, a potem z następnej soboty przenieśli go na tą niedzielę. I oczywiście nie pojadę na ten koncert, bo w poniedziałek mam szkołę... Niech to SZLAG!
Wczoraj u mnie w szkole był były premier Jerzy Buzek. Na początku w miarę mnie to cieszyło, bo przepadał mi radziecki i angol, ale do czasu... Jak się pan były premier rozgadał, to koniec! 30 minut odpowiadał jednej dziewczynie na pytani,e przy czym zazwyczaj schodził z tematu. W połowie miałam już dość i pomyślałam sobie, że WOLAŁABYM JUŻ SIEDZIEĆ NA RADZIECKIM! A jeśli mówię, że wolałabym 45 minut siedzenia na lekcji u rozkładającej się, gnijącej z suchymi cyckami i gniazdem na głowie Swiecie, to musiało być gorzej niż masakrycznie źle.
Mama moja poleciała już spowrotem na południe Europy. W ciągu tygodniowego pobytu w Polsce przytyła 3 kg. Ja nie wiem w tym kraju, to się chyba od powietrza tyje =/
W piątek udałam się z koleżanką w nasze piękne krzaki znajdujące się w centrum, by spożyć niskoprocentowy napój alkoholowy o wątpliwej reputacji: LEŚNY DZBAN.
Trochę mi ta notka niechronologiczna wyszła, ale wiadomo o co biega. W chwili obecnej jak na prawdziwego biol – chema przystało idę się pouczyć o: węglowodorach aromatycznych, enzymach, metaboliźnie i układzie pokarmowym człowieka począwszy od zębów a na dupie kończąc. Cia!