Byle do kolejnego wolnego
I po świętach. Idąc po klatce schodowej czuło się zapach pieczonych ciast. Długo nie mogłam domyć dłoni z farbników do jajek. Obżarstwa nie było. Mimo to i tak sałatka wychodzi mi jeszcze uszami. Teraz odrobina nauki. Z niecierpliwością czekam na długi majowy weekend. Chce wyjechać na ten czas wraz z grupką znajomych do Białego Dunajca. Wręcz nie mogę się tego doczekać. Jestem w trakcie tworzenia obrazu. Na razie go tylko szkicuję na płótnie o wymiarach 50x70. Mam na nim jeszcze dużo miejsca do zagospodarowania, jeszcze więcej pomysłów, tylko niestety jak zawsze czasu brak. W pracy ostatnio o dziwo jakoś dobrze. Dialog z szefem:
Ja: Jak nie urok, to...
Szef: Przemarsz wojsk radzieckich!
Ja: Oo
Niestety jak coś idzie dobrze, to jest coś co musi iść źle. Dziwnie się ostatnio czuję. Boli mnie brzuch, a w głowie mam prawdziwą karuzelę. Cały czas chodzę i ziewam, śpiąca nie jestem, bo usnąć nie mogę. Mam nadzieję, że to szybko minie.