Staskuuu...!
Dzisiejsza notka będzie o Gohie z chujem na czole. Siedzę z nią w jednej ławce i byłabym świnia nie opisując tego co wyprawia nie tylko na lekcjach, ale i w innych miejscach.
Goha zarywa do Mai, która nie wie, że owa bohaterka notki kręci na boku prawie ze wszystkimi. Lubi jak się jej pisze po rękach (osobiście po niej bazgram jak mi się nudzi na matmie bądź religii, jej ręce wyglądają wtedy jak książka). Uwielbia kiedy ktoś ją smyra paznokciami po rękach (zawsze robi przy tym taką zajebistą minę). Kradnie torebki =X (ale skąd to już nie napiszę =P). Bije wszystkich (nie ważne czy ich lubi czy nie). Na lekcji matematyki rzuca w kolegów i koleżanki wyżutą gumą do żucia. Lubi jak koloruje jej włosy piórem (efekt jest powalający). Zaraża wszystkich wirusem różowej pałeczki! „Geniusz” biologiczny =P. Podnieca ją „lanie do kubka”. Klnie gorzej ode mnie =D. Zawsze mówi to co myśli, ale z pisownią to już inna sprawa (np.: „plaża z napisem las”). No i oczywiście ta jej słodka wymowa: „oszszrronione”.
Jest tego jeszcze masa, ale nie będę dalej wypisywała, bo po przeczytaniu tego to mnie jeszcze za karę zgwałci (nie palcem, nawet nie dwoma, ale całą ręką.)