Zmęczenie...
Zmiana temperatury i zmiana szablonu. Moja siostra stwierdziła, że jest trochę smutny. Być może, ale wszystko jest ostatnio takie smutne. Może i zrobiło się trochę cieplej, ale za to zrobiło się szaro (może pogoda też wyczuła naszą żałobę narodową ?) Ja ogólnie czuję przygnębienie chyba, bo to co czuję tak naprawdę nie potrafię nazwać. Być może dlatego, że miesza mi się kilka uczuć na raz i co chwilę jedno z nich odczuwam silniej niż pozostałe? Za dużo pytań....
W dniu dzisiejszym dokuczają mi zakwasy prawej ręki. Jak by mi ktoś powiedział, że trzepanie dywanów tak mi się da we znaki, to bym go wyśmiała. Teraz przyznałabym mu rację... Ale opłacało się! Z dywanu wyleciało tyle piachu i trocin, że dzieciaki spokojnie mogłyby sobie zrobić piaskownicę pod trzepakiem. Oprócz zakwasów mam pozdzieraną skórę na tej dłoni od zewnętrznej i wewnętrznej strony. W sumie to mi to nie przeszkadza z wyjątkiem mycia garów. Świeże rany + woda z płynem do naczyń = kurewskie pieczenie.
Mam ferie i z chęcią bym je całe przespała, ale nie mogę. Nie mogę spać. Co chwila coś się dzieje, coś trzeba zrobić, gdzieś iść... Chciałabym żeby się już skończyły, albo żeby je przenieśli na inny termin, taki w którym będę mogła spokojnie spać. A propo spania, mimo tak młodej godziny odczuwam senność. Chyba to wykorzystam i położę się spać.
Dobranoc