• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...bo w życiu liczy się tylko TRAMPEK ^^

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005

Archiwum 09 kwietnia 2006

Mistyczna Noc

Relacje z wczorajszego koncertu:

Pierwszy grał Taran. Na szczęście, że pierwszy, bo potem mógł się przysłuchać reszcie zespołów i dowiedzieć co to znaczy BLACK METAL! A te 5 osób co zarzucało wszarami pod sceną, to pewnie rodzina ich była. Potem grała ARKONA! Najbardziej mi się podobało, ale to chyba dlatego, że na wokalu jest mój znajomy. W każdym bądź razie rzuciłam się w pogo. Trochę mnie poobijało, ale było zajebiście. Dziś od machania głową tak mnie boli kark, że masakra. W sumie to chyba najwięcej ludzi przyjechało właśnie tylko po to by zobaczyć Arkonę (łącznie ze mną). Środek koncertu zajął zespół Inferno. Wokalista chyba był wściekły widząc szaleństwo podczas gdy grała Arkona, a znudzenie i stanie w miejscu gdy grał jego zespół. Rewelacyjnie to faktycznie nie grali, ale lepiej od Tarana. A wokalista miał śliczne długie włoski. Z daleka było widać, że o nie dba. Przed gwiazdą wieczoru zagrał Thunderbolt. Przy nich też się nieźle wybawiłam, ale już męczenie dawało mi się we znaki. Na scenie były ustawione 4 pochodnie, które paliły się dokładnie do końca ich koncertu. Po koncercie ładny pan gitarzysta z grubym panem basistą wzięli dwie nowe pochodnie i zaczęli „pluć ogniem”. Kiedy pluł ładny pan gitarzysta, to ogień był tak duży, że na całej sali robiło się GORĄCO. Natomiast gruby pan basista nie miał chyba tyle powera i za każdym razem gasił pochodnię. No i na koniec najdłuższy i najbardziej oczekiwany koncert, gwiazda wieczoru Besatt. Ich koncert trwał najdłużej, w końcu obchodzili 15 lecie zespołu. Na nim zostali nieliczni, ci najbardziej wytrwali. Pod koniec koncertu pomiędzy fanami pod sceną odbył się dialog.

Blondynek: Idziemy pić z Besattem!

Szatynek: A kto stawia?!

Tłum pod sceną chórem: BESATT!!

Koncert skończył się po 1 w nocy, a my autobus do domu mieliśmy po 5 rano! Tak więc 4 godziny przesiedzieliśmy na dworcu w Katowicach pierdoląc o wszystkim i niczym. Kaczmarowi morda się nie zamykała. Zgorszyłam się. Na koncercie, niby to z obawy o to czy widzę co się dzieje na scenie, wyśmiewał się z mojego wzrostu! Po 6 rano weszłam do domu.

Koncert był Mega – Zajebisty! Z niecierpliwością czekam na kolejny. Dużo się działo czego tutaj nie opisałam ze względów bezpieczeństwa. Idę odsypiać dalej. Sieg Hail.

 

09 kwietnia 2006   Komentarze (11)
Wziuuum | Blogi