• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...bo w życiu liczy się tylko TRAMPEK ^^

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Oczka w trampku
    • Alchemia
    • Myje Gary

Archiwum

  • Czerwiec 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005

Najnowsze wpisy, strona 7

< 1 2 ... 6 7 8 9 10 ... 13 14 >

Zmęczenie...

Zmiana temperatury i zmiana szablonu. Moja siostra stwierdziła, że jest trochę smutny. Być może, ale wszystko jest ostatnio takie smutne. Może i zrobiło się trochę cieplej, ale za to zrobiło się szaro (może pogoda też wyczuła naszą żałobę narodową ?) Ja ogólnie czuję przygnębienie chyba, bo to co czuję tak naprawdę nie potrafię nazwać. Być może dlatego, że miesza mi się kilka uczuć na raz i co chwilę jedno z nich odczuwam silniej niż pozostałe? Za dużo pytań....

W dniu dzisiejszym dokuczają mi zakwasy prawej ręki. Jak by mi ktoś powiedział, że trzepanie dywanów tak mi się da we znaki, to bym go wyśmiała. Teraz przyznałabym mu rację... Ale opłacało się! Z dywanu wyleciało tyle piachu i trocin, że dzieciaki spokojnie mogłyby sobie zrobić piaskownicę pod trzepakiem. Oprócz zakwasów mam pozdzieraną skórę na tej dłoni od zewnętrznej i wewnętrznej strony. W sumie to mi to nie przeszkadza z wyjątkiem mycia garów. Świeże rany + woda z płynem do naczyń = kurewskie pieczenie.

Mam ferie i z chęcią bym je całe przespała, ale nie mogę. Nie mogę spać. Co chwila coś się dzieje, coś trzeba zrobić, gdzieś iść... Chciałabym żeby się już skończyły, albo żeby je przenieśli na inny termin, taki w którym będę mogła spokojnie spać. A propo spania, mimo tak młodej godziny odczuwam senność. Chyba to wykorzystam i położę się spać.

Dobranoc

 

01 lutego 2006   Komentarze (4)

Powrót Przyjaciela

Jest dobrze...

Nie wiele osób wie jak to jest stracić kogoś, kto ma taki sam charakter jak wy, ma takie samo poczucie humoru, w tym samym czasie mówi i myśli to co wy, możecie z nim pogadać na każdy temat i nie gniewa się na was kiedy powiecie mu „spierdalaj” (gdy nie macie nastroju), a do tego jeszcze was pociesza. Zawsze macie z nim o czym pogadać, nie istnieją wtedy słowa: skrępowanie, wstyd etc. Nie wiele osób może wiedzieć jak to jest, bo może takiej osoby nigdy nie miało. Ja miałam, ale straciłam. Było mi przykro i długo nie mogłam się z tym pogodzić. Czasami jej brak powodował chandrę lub „doła”. Ale najcudowniejsze jest to, gdy to ta osoba znowu się pojawia! Wraca, bo się kurewsko za wami stęskniła. Zapomniała o wszystkich niemiłych słowach, które zostały wypowiedziane, o wszystkich krzywdach jakie od was doświadczyła. Wtedy aż się łza w oku kręci i patrzy się na świat inaczej. Macie tej osobie tyle do opowiedzenia, że brakłoby tygodnia, a godziny mijają jak spadająca gwiazda. Taką osobę śmiało można nazwać przyjacielem. Mogę oświadczyć, że mam kogoś takiego!

A teraz coś z innej beczki. Mam DREDA! Na razie jednego z tyłu głowy, którym spinam sobie włosy w kucyka (taka frotka). Dred jest jaśniejszy niż moje włosy i dłuższy o jakieś 25 cm (jeszcze 5 cm i sięgałby mi do pasa). Niestety owy dred JEBIE ŻYDEM! A to dlatego, że był za kosmaty i musiałam go opalić (chyba jak śmierdzą spalone włosy nie trzeba nikomu mówić ani opisać...). Swąd ten został stłumiony przez niebieskie perfumy marki „trzy paski”. W przyszłości w/w dred będzie koloru zielonego.

Życzę wszystkim udanego weekendu i gromadki bratnich dusz ^^ Baa!

 

20 stycznia 2006   Komentarze (5)

Nie została nawet jedna pozytywna wartość......

Z racji tego, że choroba rozłożyła mnie na dobre, postanowiłam napisać nową notkę.

Mam taki trochę melancholijny nastrój. W moim pokoju jest ciepło, do tego grzeje mnie gorąca malinowa herbatka. Za oknem musi być mróz, bo para ptaszków siedzi przytulona do siebie na ogołoconej gałęzi oddalonej o jakieś 2,5 metra na wysokości mojego okna. Raz za czas wpadnie przez szybę mylący promyk słońca, które już prawie całe skryło się za domem zna przeciwka. Trochę dziwnie to wygląda. Dolna część obrazu z mojego okna jest szara i ponura. Ta górna jest jeszcze lekko pomarańczowa, ale wysoko nad nią niebo już przybiera smutny popielaty kolor. Herbata już prawie wystygła, a ja siedzę i mam nadzieję, że dziś przyjdzie do mnie ktoś. Że tak jak ma zawsze zwyczaj to robić zadzwoni do drzwi dzwonkiem dwa razy, tak jeden po drugim. Otworzę drzwi i zobaczę znajomą twarz, która uśmiechnie się. Osoba ta wejdzie, powie miłe słowo i mimo tego, że ma zmarznięte policzki, podaruje gorącego całusa w czoło. Ja zrobię kubek gorącej jagodowej herbaty, usiądziemy i znów będzie tak jak kiedyś.

Lecz prawdopodobieństwo, że ta chwila nastąpi uległo rozkładowi, bez pragnienia syntezy w coś nowego... I znów się po twarzy łzy leją...

 

10 stycznia 2006   Komentarze (2)

Notka na Nowy Rok

Witam wszystkich w nowym roku 2006!

Sylwester nie był miły. ZDECYDOWANIE! Z czystym sumieniem mogę do zapisać do najgorszych w całym moim dotychczasowym krótkim życiu. Było trochę płaczu, dużo krzyku, jeszcze więcej przykrych słów i najwięcej rozczarowań. Potem może i przez krótką chwilę było dobrze i miło. No ale po nocy, kiedy to trzeba było rano wstać i udać się do szkoły i to jeszcze na pierwszą godzinę radzieckiego, to mnie kurwica brała! Do tego zmiana planu lekcji z fajnego na co najmniej zjebany. Jak na razie musze się pocieszać myślą, że to tylko (AŻ) 3 tygodnie! A do tego chora jestem. O! Nie mówię tylko skrzeczę, kaszlę średnio co 2 minuty, do tego nie mogę spać w nocy, a kiedy jestem niewyspana to jestem ZŁA! Humor jednak poprawia mi gorąca kawa lub herbata o smaku jagodowym. A ponieważ mi się skończyła właśnie ta herbata, to idę sobie zrobić jeszcze jedną! Potem udam się na wyro pod kurdłę, gdzie będę czytała pasjonującą książkę: „Dziady” cz. III...

Życzę wszystkim udanego nowego roku! Oby był lepszy od poprzedniego, bo przynajmniej u mnie gorszy być już NIE MOŻE!

 

02 stycznia 2006   Komentarze (3)

Mikołajkowy „PREZENT”...

A no nadszedł sobie grudzień i coś nowego nadeszło...

A mianowicie zbliżają się święta i drechy „myślą”, że z tej okazji mogą sobie robić co chcą. Bo siedzę sobie ostatnio w barze i nagle przylatuje kumpel i mówi, że trzy paskowce się zebrały pod barem i chcą komuś skopać dupę. No niestety nie wyszło im. Koleja próba powtórzyła się dwa dni później, ale jak zwykle im nie wyszło (normalka). Zastanawialiśmy się na początku co jest przyczyną tych nagłych „nalotów łysych”. W końcu rozjaśnił nam ją jeden drech, któremu kumpela przywaliła jego własną pałką (buehehehe XD ). A brzmiało to mniej więcej tak: „ A Ty nie pamiętasz co było Jok temu w paJku? KuJfa, kuJfa.... Jak nas jeden od was pogonił? KuJfa...” Lałyśmy po nogach. Nie ma to jak refleks drecha i żeby jeden metalek pogonił kilku drechów w paJku. W końcu doszłyśmy do wniosku, że to musiał być Frędzlu i jak tylko zjawił się w barze zaczęłyśmy na niego najeżdżać.

M: „Musiałeś go gonić po tym paJku?!?!”

F: „No bo szedłem przez paJk, to po czym miałem go gonić jak nie po paJku?!?!”

M: „Trzeba było go pogonić GJunwaldzką!”

F: „No ale co ja Ci na to poJadzę, że on był akuJat w paJku?!?!”

M: „No to masz nauczkę, żeby nie chodzić przez paJk!”

F: „No to któJędy ja mam chodzić, jak nie przez paJk?!?!”

M: „A no nie wiem... PopieJdolonie to wszystko!”

DJesik od paJka dostał znowu wczoJaj w moJdę.

A dziś był niby Mikołaj! Niby, bo ja nic nie dostałam! Nie piszę tu o kawałku węgla (bo to cenny surowiec naturalny), ale nawet byle jakiego badyla zerwanego gdzieś po drodze (co mógłby imitować rózgę) NIE DOSTAŁAM!

Rozliczymy się w przyszłym roku tłusta, czerwona, siwa, latająca dupo!

I tym cudownym mikołajkowym akcentem kończę dzisiejszą notkę.

 

P.S. Jak ten dres miał być prezentem mikołajkowym, to ja nie chcę nigdy więcej w życiu żadnych prezentów!

 

06 grudnia 2005   Komentarze (4)
< 1 2 ... 6 7 8 9 10 ... 13 14 >
Wziuuum | Blogi